Azoty-Puławy w dobrym stylu pożegnały się z europejskimi pucharami, nie oddając pola niemieckim lisom. Bardzo mocne wejście w rewanżowy mecz ponownie zaskoczyło czołową drużynę bundesligi. Silne zagrywki i przemyślane akcje pozwoliły niebiesko-biało-czerwonym budować przewagę w pierwszej części spotkania. Nie onieśmieliła ich nawet prezentacja zespołu gospodarzy, która pokazami ognia i zagłuszającymi bębnami kibiców zgromadzonych w Berlińskiej hali, próbowała zdeprymować puławian i zdezorientować ich od pierwszego gwizdka.

Pierwsza część drugiej połowy spotkania to wymiana ciosów pomiędzy zespołami. Wyraźnie podrazniony faworyt robił wszystko co w swojej mocy, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Na nieszczęście Azotów-Pulawy rywal, po wybitnych interwencjach swojego bramkarza doprowadził do wyrównania a następnie wysunął się na prowadzenie w spotkaniu. Nie przestraszyło to puławian, którzy jak równy z równych walczyli do samego końca i udowodnili, że siła zespołu „na papierze” z góry nie przesądza o końcowym wyniku i niejednokrotnie uciszali zgromadzonych w hali berlińskich kibiców.

Füchse Berlin – Azoty-Puławy 33:29 (13:16)

Füchse Berlin: Milosavljev, Genz – ANDERSSON 8, WIEDE 7, MICHALCZIK, 4, LICHTLEIN 2, LINDBERG 2, CHRINTZ 2, MATTHES 2, KOPLJAR 2, KOCH 2, LANGHOFF 1, MARSENIC 1, HOLM, MORROS DE ARGILA, VUJOVIC

Azoty-Puławy: BOGDANOV, ZEMBRZYCKI, BORUCKI – ROGULSKI 7, AKIMENKO 6, JURECKI 5, PRZYBYLSKI 4, ŁANGOWSKI 2, FEDEŃCZAK 2, JAROSIEWICZ 2, ZIVKOVIC 1, DAWYDZIK, KOWALCZYK, GUMIŃSKI, BACHKO, PODSIADLO