Oba zespoły tej jesieni pokazują swoją moc. W rozgrywkach krajowych ani kielczanie, ani płocczanie w żadnym meczu nie musieli drżeć o wynik. Łomża tylko raz wygrała różnicą mniej niż dziesięciu trafień (35:30 z MMTS Kwidzyn), Wisła najniżej – 29:23 – pokonała Energę MKS Kalisz. Nawet ekipy, które uznaje się za najmocniejsze oprócz kielecko-płockiego duetu, czyli Azoty-Puławy i Górnik Zabrze, były bez szans. Azoty w Kielcach i Płocku przegrywały 15 golami, Górnik – dziewięcioma z Wisłą i 16 z Łomżą. To pokazuje, jak potężne siły staną naprzeciwko siebie 11 grudnia.

Nie tylko na krajowym podwórku nasi ligowi mocarze świetnie sobie radzą. Mistrz i wicemistrz Polski godnie reprezentują też nasz kraj i ligę w Lidze Mistrzów. Łomża z bardzo dużymi szansami na powodzenie walczy o bezpośredni awans do ćwierćfinału, Wisła wróciła do europejskiej elity po dwóch latach przerwy, ale poczyna sobie tak, jakby nigdy z niej nie wypadła, nawiązując wyrównaną walkę nawet z tak doświadczonymi drużynami, jak Paris Saint-Germain czy Telekom Veszprem. Do tego może się pochwalić jedną z najszczelniejszych defensyw w całych rozgrywkach! To tylko potwierdza, że zeszłoroczne sukcesy (finał Ligi Mistrzów Łomży i trzecia lokata Wisły w Lidze Europejskiej) w międzynarodowej rywalizacji absolutnie nie były przypadkowe.

Zarówno Kielce, jak i Płock mają kim postraszyć – i w obronie, i w ataku. Oba kluby wystawiły jesienią pięciu bramkarzy i cała piątka (kielczanie Mateusz Kornecki i Andreas Wolff oraz płocczanie Kristian Pilipović, Marcel Jastrzębski i Krystian Witkowski) znajdują się na czele ligowego rankingu golkiperów ze skutecznością 36–39 procent! O ile bramkarze Łomży na tej pozycji to już doświadczeni dżentelmeni, o tyle grający najwięcej (10 meczów w tym sezonie) w Wiśle Jastrzębski ma dopiero 19 lat i jest to jego debiutancki sezon w PGNiG Superlidze, natomiast Witkowski to zaledwie 23-latek, ale spośród Nafciarzy (zaliczył pięć spotkań) ma najwyższą średnią obron – 38 procent.

W klasyfikacji strzelców aż takiej dominacji tych klubów nie ma, ale to tylko świadczy o ich… sile. W obu zespołach bowiem zdobywane bramki rozkładają się na wielu zawodników. W Łomży ponad 30 trafień uzyskało sześciu szczypiornistów, w Wiśle podobnym dorobkiem może się pochwalić pięciu zawodników. W Płocku z cienia Siergieja Kosorotowa zaczął wychodzić chorwacki lewy rozgrywający Tin Lucin (49 goli). Najlepszym snajperem zespołu z województwa świętokrzyskiego jest Artsem Karalek, o jego mocy można było się przekonać zwłaszcza wtedy, gdy na kole nie miał już zmiennika z powodu kontuzji Nicolasa Tournata i wcześniej Damiana Domagały. 

No właśnie, kontuzje. Narzekają na nie i w Kielcach, i w Płocku. Trener Talant Dujshebaev ostatnio musiał dać odpocząć kilku ważnym zawodnikom, jak jego syn Daniel, Nicolas Tournat czy Nedim Remili. Już od dawna urazy leczą szczypiorniści może nie z pierwszego szeregu, ale mogący stanowić wartościowe uzupełnienie składu – Domagała, Cezary Surgiel czy Paweł Paczkowski. W Kielcach cieszą się za to, że wreszcie zaczął grać Elliot Stenmalm.

Szkoleniowiec Wisły ma ból głowy właściwie tylko ze środkiem rozegrania – za to jest to ból poważny. Ani razu w tym sezonie na boisko nie wyszli Niko Mindegia i Gergo Fazekas. Sprowadzony awaryjnie 39-letni Daniel Sarmiento nie wytrzymał obciążenia sezonem i też wypadł z gry, podobnie zresztą jak podstawowy gracz w centrum Dmitrii Zhitnikov. Trenerowi Sabate został tylko Japończyk Kosuke Yasuhira. Na szczęście 22-latek rozgrywający w Wiśle pierwszy sezon spisuje się bardzo dobrze, niedawno został nawet wybrany na zawodnika tygodnia PGNiG Superligi.

Warto dodać, że najbliższa płocko-kielecka bitwa w Orlen Arenie będzie się wiązała nie tylko ze sportowymi emocjami, ale i szczytnym celem. Przed nią (godz. 15:00) odbędzie się Super Mecz, w którym wystąpi ponad 30 znanych sportowców, aktorów i twórców. Celem akcji jest wsparcie osób w spektrum autyzmu, którymi opiekuje się stowarzyszenie Zobaczyć Lili. Udział w meczu potwierdzili m.in. Tomasz Oświeciński, Joanna Jóźwik, Leszek „Eldo” Kaźmierczak, Łukasz Kadziewicz, Krzysztof Ignaczak, Marek Saganowski i Sławomir Szmal.

Serdecznie zapraszamy do Orlen Areny już w najbliższą niedzielę o godzinie 18:00. Osoby, które nie mogą pojawić się tego dnia w hali zachęcamy do śledzenia transmisji na żywo na antenie TVP Sport, w aplikacji mobilnej oraz na stronie internetowej www.sport.tvp.pl. Początek studia o godz. 17:40.